08
sie-2015

Parę słów o tym, co o swoim kraju sądzi rodowity mieszkaniec Meksyku

Piekło i niebo nie istnieją w zaświatach. Znajdują się one na boisku i trwają tylko 90 minut.

Juan Villoro, Dios es redondo

Jorge Ibargüengoitia miał rację pisząc w jednym ze swoich słynnych tekstów, że problemem Meksyku jest to, że mieszkają w nim Meksykanie. No cóż, nie da się zaprzeczyć, że uwielbiamy ludzi o niespotykanej w naszym kraju jasnej karnacji. Oglądamy ich głównie w telewizji i nazywamy güeritos. Marzymy o samochodach, które widujemy tylko podczas wyścigów Grand Prix Europy, a na portalach społecznościowych z lubością wypowiadamy się po angielsku nie zważając na permanentnie popełniane przez nas błędy językowe. Jeśli jednak nadarzy się okazja choćby najmniejsza możliwość wyjazdu z kraju, nagle budzi się w nas niepohamowany patriotyzm, który w oczach innych może wydawać się żenujący. Tak określiła swoje odczucia jedna z niemieckich koleżanek, kiedy opowiadała o zachowaniu moich rodaków za granicą. To, co rzuciło jej się w oczy najbardziej, to robienie selfie z każdym napotkanym na drodze kamieniem wraz z nieodłączną trójkolorową flagą z ogromnym orłem na czele. Dziwili ją także Meksykanie podróżujący z narodowym sztandarem przypiętym do walizki. Jak się później dowiedziałem, w Niemczech wszelkie ekstatyczne przejawy uczuć patriotycznych zostały wykorzenione wraz z zakończeniem II wojny światowej. Niemcy twierdzą bowiem, że ma powodu, by po tak chmurnych wydarzeniach przeszłości poczuwać się do dumy narodowej. Co istotne, jedynymi sytuacjami w Niemczech, w których prezentowana jest państwowa flaga są wydarzenia o charakterze obywatelskim oraz rozgrywane raz na cztery lata mecze Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Przynajmniej w tej sytuacji wszystkie kraje są zgodne.

twins on tour mexico (3)

Meksykańska waluta to pesos. Widoczne na zdjęciu 200 MXN to około 47 PLN

Pomimo przytoczonych przeze mnie przywar narodowych, mam powody do tego, by czuć się dumnym z faktu, że jestem Meksykaninem. Kto był w Meksyku, ten wie, że chlubą mojego kraju jest przepysznie i przy tym piekielnie pikantne jedzenie (w tym nawet lody!). Jego płomienny smak są w stanie wytrzymać bez napływających do oczu łez jedynie nasze, meksykańskie podniebienia. Dawne państwo Azteków to także miejsce pochodzenia ognistej tequilii i awokado, którego smak nie ma sobie równych. Próbowaliście kiedyś soczystego mango z tajinem? Jeśli nie, to żałujcie, bo owoce obtoczone w pikantnym proszku to coś, za czym naprawdę można zatęsknić. Mój kraj to także muzyka, która wzrusza do łez zarówno kobiety, jak i mężczyzn. To miejsce najpiękniejszych plaż z Cancun na czele i malowniczych miasteczek, takich jak Guanajuato czy Guadalajara, z której sam pochodzę. A nade wszystko Meksyk to miejsce niemającej sobie równych pasji do piłki nożnej, o której za chwilę Wam opowiem nieco szerzej.

Wolność wyboru

Jedną z ważniejszych decyzji w życiu każdego Meksykanina jest wybór ulubionej drużyny piłkarskiej. Ta istotna decyzja dyktowana jest przeróżnymi pobudkami. Jedni pójdą na łatwiznę i wybiorą obecnego mistrza kraju, inni za kryterium selekcji obiorą dziedziczenie rodzinnych tradycji, a jeszcze inni wybiorą zespół, który co dwa tygodnie zagwarantuje im możliwość spędzenia 90 minut na regionalnym stadionie.

W Meksyku, można zignorować każdy temat, ale nie znajdziecie tu osoby, która nie wie, kto w drużynie narodowej jest bramkarzem, a kto napastnikiem. Nade wszystko należy być przygotowanym na to, by w dyskusji umieć wytypować drużynę, która ma szanse na awans lub wygraną w następnym Pucharze Świata. Przemyślany wybór świadczy o inteligencji rozmówcy. Natomiast brak wiedzy czy chęci do podjęcia takiej polemiki jest oznaką co najmniej braku zaangażowania w sprawy sportu narodowego, a to godzi w honor i męskość (szczególnie w Meksyku piłka nożna to męska rzecz, co zwalnia kobiety od obowiązku angażowania się w jej sprawy). Z drugiej strony typowanie zwyciężcy nie jest działaniem trudnym do przewidzenia, bo zwykle będziemy wybierać drużynę, której kibicujemy. W sytuacji gdy czasy świetności naszego klubu dawno się skończyły i nie ma co liczyć na jego awans czy wygraną, to owszem, można zmienić klubowe barwy, ale powszechnie wiadomym jest, że prawdziwy miłośnik piłki nigdy tego nie zrobi. To byłoby zdradą najwyższej miary. Niezależnie jednak od tego, która z drużyn zdobędzie mistrzostwo, a która będzie musiała pogodzić się z goryczą porażki, pełne emocji dyskusje na temat piłki istnieć będą zawsze. Przypominają one trochę ożywczy rytuał, który daje niewyczerpane pokłady ogromnej energii znanej tylko pasjonatom tego sportu.

mexico twins on tour  (13)-2

Muzyka i widowiska legendarnych Mariachi poruszy każdego

mexico twins on tour  (6)-2

Meksykańskie rękodzieła to prawdzie dzieła sztuki

 

Wybór klubu to wybór tożsamości

Duchowa identyfikacja z drużyną definiuje w pewnien sposób naszą tożsamość i obrazuje potrzebę człowieka do wspólnotowej przynależności. Dlatego decyzja o wyborze klubu ma ogromne znaczenie, a jego zmiana jest występkiem poważniejszym niż deklaracja chęci zmiany narodowości czy płci. To kwestia honoru i moralności. Decydując się na wierność jednej drużynie deklarujemy, że będziemy przy niej trwać nie tylko w chwilach tryumfu, ale także, że będziemy ją wspierać w chwilach porażki. Należy liczyć się z tym, że niejednokrotnie trzeba będzie znosić wycelowane w bliski naszemu sercu zespół drwiny i oszczerstwa, które dotykają równie mocno, jakby wycelowane były w nas samych. To wymaga dużej siły i niezłomności. Z tego względu często niewinne pytanie o ulubioną drużynę może być doskonałym sposobem zbadania stopnia zadowolenia i wytrzymałości na niepowodzenia naszego rozmówcy.

mexico twins on tour  (14)-2

Piłka nożna w Meksyku to odmiana swego rodzaju religii

Piłkarska gramatyka

Piłlka nożna ma swój język, którego słowa odmieniają się przez osoby i liczby. Kiedy nasza drużyna wygrywa, wszyscy wygrywaMY razem z nią, lecz, gdy ponosi klęskę, perspektywa z łatwością zmienia się na bardziej odległą, trzecią osobę liczby mnogiej. Mówi się wtedy, że „przegrali”. Tymczasem futbol jest przecież swego rodzaju świadectwem wiary, a akceptacja ryzyka porażki aktem zaufania wobec tych, którzy reprezentują mnie i mój kraj.

Jeśli moja drużyna wygrywa stanowi to mój osobisty sukces i niejako umacnia mnie w sobie. Natomiast, jeśli wygrywa reprezentacja mojego kraju, ten fakt czyni mnie Meksykaninem w 200%. Dzieje się tak dlatego, że zwycięstwo tak wielkiej rangi stanowi potwierdzenie świetności mojego narodu na skalę światową. Dlatego podczas finałowego meczu siedzimy jak na szpilkach, dopingujemy naszą drużynę ile sił w piersi i prosimy Boga, by „Chicharitos” nie przegrali. Ten szczególny moment wygranej to niepowtarzalna chwila, która pozwala poczuć w naszych żyłach potężny napływ ognistej, meksykańskiej krwi.

mexico twins on tour  (7)-2

mexico twins on tour  (1)-2
mexico twins on tour  (15)-2

Tradycja muzyki Mariachi sięga XVIII w., nic więc dziwnego, że zajmuje ona szczególne miejsce w meksykańskiej tradycji

 

Tłumaczenie na podstawie tekstu mieszkającego w Guadalajarze Alana Valdivii, mojego nauczyciela i dobrego kolegi którego poznałam podczas pobytu w Peru.
mexico twins on our karolina kowalczyk

Podczas wieczorku meksykańskiego organizowanego przez Alana podczas inauguracji nowego roku akademickiego w Peru

Kontakt:

Alan Miguel Valdivia Cornejo

Correo: alan_mvc@hotmail.com

 

Karolina
Absolwentka Komparatystyki Literackiej na UJ.
Stypendystka uczelni w Hiszpanii i w Peru.
Pewien Meksykanin powiedział o niej:
„tú no eres polaca, tú eres una morra mexicana que por error nació en Polonia”.

5

 likes / 0 Komentarze
Poleć ten post:

Archiwum

> <
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec