07
maj-2015

Autostopem po Iranie

Azja, Iran   /  

Tuż po przekroczeniu granicy obowiązkowa chusta na głowę i w drogę – przez górzysty kraj, gdzie znajomość języka angielskiego graniczy z cudem. Już od pierwszych chwil odczuwa się nieeuropejską odmienność Iranu – państwa pustyni i lasów, gór i wody; majestatycznej perskiej kultury i niecodziennej w swej dobroci ludzi.

twins on tour iran

Standardowy element irańskiego krajobrazu

 

Wyobraź sobie, że jedziesz z czterema innymi osobami, na niewielkim motocyklu starej produkcji marki Honda, jakich tam na pęczki. Bez kasku, w dżungli aut i przechodniów poruszających się jak każdemu akurat pasuje. Bez świateł, bez sygnalizacji. Ludzie trąbią i pozdrawiają, śmiejąc się do siebie nawzajem. Nie zwalniając tempa mijacie kolorowe, strzeliste meczety, a z oddali dobiegają nawoływania na modlitwę. Przed wami zapierający dech krajobraz górski i szeroka ulica pełna jadących w różne kierunki aut. Takie wspomnienia pozostawiła w mojej pamięci wizyta w mieście Kashan – jednym z pierwszych przystanków irańskiej przygody. Potem było już tylko lepiej.

iran twins on tour

Nietrudno zgadnąć dlaczego tradycyjnym kolorem Iranu jest błękitny

Irańska gościnność nie ma sobie równych. Tutaj gość jest postacią pierwszoplanową i cenną na tyle, by o jego dłuższą uwagę prowadzić zażarte kłótnie z innymi gospodarzami. Przegrany w tej bitwie płacze szczerymi łzami prosząc o możliwość ugoszczenia cię, gdy kolejnym razem wstąpisz w jego strony.

Nigdy nie zapomnę sytuacji, w której proponowano mi pozostanie w kraju i zamieszkanie z przyjmującą rodziną – dobudowany zostałby pokój, a ja stałabym się częścią tej wesołej gromady. Albo trzydziestoosobowa familia zgodnie skandująca prośbę: „don’t go, please, don’t go!” i nieopisana radość, że zgadzasz się zostać ten jeden dzień dłużej (w praktyce trzy dni ponad plan). Każdy zaprasza do siebie, każdy chce spędzić z przyjezdnym choć chwilę, z radością chłonąć obecność nowoprzybyłego gościa. Prezentów dostałam tyle, że przez pewien moment zastanawiałam się, czy wracając do Polski nie będę musiała dokupić nadbagażu.

Jedzenie

Odmienność dostrzegamy już w sposobie picia herbaty – intensywny napar w małych szklaneczkach, popijany z cukrem w kostkach umieszczanych pod językiem. Na obiad: zupa wegetariańska esz i tradycyjny kebab, który w wersji irańskiej wygląda jak połączenie dwukolorowego ryżu z mięsem cielęcym w sosie pomidorowym podawanym z warzywami. Na deser: pashmak – słodki przysmak kształtem i konsystencją przypominający jasne pukle włosów; goshfill – małe ciastka w słodkim sosie, haj bodoom – okrągłe korzenne ciasteczka (mój absolutny faworyt) czy polude lub bastanii – gumowe w konsystencji lody o smaku waty cukrowej.

twins on tour iranian food

„Polude” spotkamy najczęściej w wersji cytrynowej

Praktycznie każdy posiłek przegryzać można tradycyjnym lawaszem, czyli cienkim chlebem przypominającym spód meksykańskiej tortilli, który sprzedawany jest bardzo tanio i w ogromnych ilościach. Wszechobecne są też wszelkiego rodzaju chałwy, owoce i warzywa podawane do herbaty w formie poczęstunku. Dla czekoladowych łasuchów zła wiadomość – swojego przysmaku w Iranie nie znajdziecie. A jeśli nawet, to na pewno nie w tak smakowitej, europejskiej wersji.

Każdy posiłek jada się na rozłożonej na dywanie sofre, czyli ceracie służącej jako bardzo wygodny w sprzątaniu obrus. Do tak zastawionego „stołu” siadają gromadnie wielopokoleniowe rodziny ciesząc się wspólnym posiłkiem i żywo przy tym dyskutując.

twins on tour food

Smacznego!

Obyczaje

W życiu każdego Irańczyka największą rolę odgrywa rodzina. Brak klubów, alkoholu i kontaktu z europejską kulturą sprawia, że wszystkie zabawy organizowane są w domowym zaciszu, w niezwykle licznym, rodzinnym gronie. Podczas wielogodzinnych spotkań śpiewane są perskie pieśni, a w rytm irańskiej muzyki odgrywane bywają całe choreografie tradycyjnych tańców. Nie brak też różnego rodzaju zabaw, które często przenoszone są na świeże powietrze. Na zawsze zapamiętam grę, w której każdy uczestnik obdarzony określonym wcześniej zwierzęcym odgłosem, w momencie pojawienia się jemu przypisanej karty podejmuje walkę na głosy z innymi uczestnikami zabawy. Nieodłącznym elementem rodzinnych spotkań jest hobel bobel, czyli wielosmakowa shisha, która palona w dużych ilościach przyprawiła mnie swego czasu o nieopisaną chrypę i tymczasowy zanik głosu.

karolina z twins on tour iran

Żadne spotkanie nie może odbyć się bez „hobla bobla”

Wbrew utartym stereotypom kobieta w Iranie cieszy się ogromnym szacunkiem i poważaniem, tworząc z mężem prawdziwie partnerską relację. Wiadomym faktem jest, że istnieją prawa przeznaczone jedynie dla mężczyzn, a obowiązkowym nakazem dla kobiet jest zakrywanie włosów i ciała, co w praktyce realizowane jest przez noszenie chust i płaszczy do kolan. Jedynie bardziej ortodoksyjne kobiety zasłaniają całe ciała czarnymi, długimi do ziemi czadorami.

iran twins on tour

Dwa rodzaje kołatki: dla kobiet i mężczyzn

Ciekawe są natomiast sposoby zawierania bliższych znajomości prowadzących wyłącznie do szybkiego ślubu. Gdy oboje zakochanych ma się ku sobie, tzn. ich spojrzenia spotkają się gdzieś w tłumie więcej niż jeden raz, mężczyzna może podejść do kobiety i poprosić ją o rękę. Jedyną odpowiedzią odrzucającą zalotnika jest jasny przekaz – „nie”, zwykle jednak usłyszy – „nie wiem”, co jest oczywistą zachętą dla absztyfikanta. Resztą zajmują się już najbliżsi pana młodego – to oni wybierają się z wizytą do rodziny przyszłej małżonki ich syna i według własnej oceny decydują, czy będzie ona odpowiednią żoną. Młodzi pierwszy raz rozmawiają ze sobą podczas ceremonii ślubnej, a rozwody są zjawiskiem bardzo rzadko spotykanym. Kobieta pozostaje wierna swojemu mężowi przez całe życie, mężczyzna natomiast może posiadać wiele żon, o ile stać go na ich utrzymanie.

Środki transportu

Irańczycy produkują własne marki samochodów, jak np. Saipa bądź, rzadziej, tworzą ich zagraniczne odpowiedniki wykupione na licencji producentów takich jak Kia, Renault czy Toyota. Wygodnym i powszechnie stosowanym środkiem transportu są autobusy z wydzielonymi specjalnie miejscami dla kobiet. Zatrzymują się one na każdym przystanku, z czego żaden nie jest jasno oznaczony – może być nim np. skrzyżowanie ulic, o którym wiedzą tylko mieszkańcy miasta. W potężnych korkach i ulicznej anarchii (sygnalizacja świetlna i przejścia dla pieszych spełniają raczej funkcje dekoracyjne) doskonale sprawdzają się wspomniane przeze mnie wcześniej motocykle marki Honda o pojemności 125 cm3, na które pozwolić sobie może praktycznie każdy, ponieważ ich ceny wahają się w granicach tysiąca dolarów za nowy model. Jazda obowiązkowo bez kasku, pomimo nakazu jego posiadania. Klakson spełnia tam różnorakie funkcje, najczęściej jednak wykorzystywany jest do sygnalizacji zamiaru wyprzedzania, czy pozdrowienia właśnie zauważonego kolegi. Pojęcie autostopu w Iranie nie funkcjonuje, a kierowcy widząc potrzebującego zatrzymują się sami proponując podwózkę. Czasem jednak, aby uniknąć nieporozumień (szczególnie na północy kraju) konieczny będzie jasny komunikat – pul nadoram (nie mam pieniędzy), bowiem gdzieniegdzie autostop postrzegany jest jako taksówka.

twins on tour motorbikes in iran

Na motocyklu żadne korki niestraszne

Prawdziwym skarbem Iranu są jego mieszkańcy – prostolinijni, serdeczni, z nieskrywaną chęcią niesienia pomocy. Każdego napotkanego człowieka obdarzają szczególnym traktowaniem, stawiając go niemal na równi z najbliższą rodziną. Choć lud to niezamożny, to jednak bardzo uczciwy – podczas podróży, w jednym z zatrzymanych na stopa aut zgubiłam telefon, który został mi dostarczony dwa tygodnie później podczas podróży powrotnej do Polski, za pośrednictwem przyjaciela kierowcy, z którym wcześniej wymieniłam się adresem mailowym. Nigdy też nie zapomnę lekcji języka perskiego udzielanych mi przez sześcioletniego synka jednego z przyjmujących mnie couchsurferów oraz zajęć w szkole językowej prowadzonych z irańskimi dzieciakami, które nie kryły ogromu radości płynącej ze spotkania. Ale z irańskiej podróży pozostała nie tylko masa kolorowych wspomnień i wyjątkowych znajomości. Została przede wszystkim pewność, że mogę wrócić w te miejsca, gdzie zawsze będę witana z otwartymi ramionami i uśmiechem na ustach.

iranian family twins on tour

Irańczycy są największym bogactwem swojego kraju

 

Koszty podróży

– 75 euro wiza do Iranu, odbiór w ten sam dzień (bądź 50 euro i trzy dni czekania)

– 20 euro pamiątki

– 20 euro jedzenie (wbrew pozorom wcale nie schudłam)

– 108 zł bilety do Kutaisi + 20 euro dokupiony później bilet powrotny

 

 

Karolina
Absolwentka Komparatystyki Literackiej na UJ.
Stypendystka uczelni w Hiszpanii i w Peru.
Miłośniczka muzyki, sztuki i świata hispanojęzycznego.
Ma świra na punkcie surfingu i czekolady.

7

 likes / 0 Komentarze
Poleć ten post:

Archiwum

> <
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec
Jan Feb Mar Apr May Jun Jul Aug Sep Oct Nov Dec